wtorek, 31 maja 2011

Mój bezdomny

pojawiał się nagle
w swoim sztywnym
brudnym swetrze
w podeszwach
pozostałych z butów
do stóp
przywiązanych sznurkami
spodnie na pewno
należały kiedyś
do wyjściowego garnituru
teraz
można było tylko
zgadywać ich brąz
przez ramię nosił
przewieszoną torbę
chyba z foliowego sznurka
uplecioną jakieś lat temu
trzydzieści

spod sklejonej czupryny włosów
i brody koloru dojrzałego żyta
oczy spokojne i dumne patrzyły

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz